wtorek, 17 lipca 2018

Martyna Senator - Z nicości [recenzja książki]


''Nigdy nie jest za późno na drugą szansę...'



Tytuł:  Z nicości
Autor: Martyna Senator
Wydawnictwo: Czwarta Strona
MOJA OCENA: 9/10 *********

Poznaliśmy już opowieść Sary, a także jej przyjaciółki Kaśki. Teraz pora na Elzę, która w żaden sposób nie przypomina Królowej Lodu. Jednakże jej historia mrozi krew, sprawia, że człowiek czuje się przytłoczony. Oto przed Wami trzecia (i niestety ostatnia) część cudownej trylogii od Martyny Senator, czyli ‘Z nicości’.



Książkę rozpoczynamy z większą mocą, niż dwie poprzednie. Już w pierwszych słowach widzimy przerażenie Elzy, które prowadzi do tego, że ucieka do Krakowa. Kompletnie nic nie wiemy o tej bohaterce, nie wiemy o jej przeszłości, nie wiemy, kim jest. Autorka w bardzo tajemniczy sposób przedstawia nam całą jej kreację i będziemy musieli długo poczekać, nim Elza wyjawi nam swoją największą tajemnicę. Jedyne, co wiemy, to to, że jest bardzo wrażliwą dziewczyną, której największym marzeniem jest otworzyć internetowy sklep z ręcznie robionymi zabawkami dla dzieci. Przyznajcie, że jest to dość niezwykłe.

Już na początku swojej drogi Elza poznaje Kubę, który niczym rycerz na białym koniu oferuje jej podwózkę do Krakowa. Podczas drogi, jak możemy się domyśleć, coś się między nimi dzieje, a szczęśliwym zrządzeniem losu okazuje się, że ci dwoje będą się widzieć jeszcze częściej. Stają się bardzo dobrymi przyjaciółmi, których bagaże życiowe mogą czytelnika niesamowicie przytłoczyć, ale to sprawia, że książkę czyta się z zapartym tchem.

Martyna Senator ma to do siebie, że jej książki są niezwykle lekkie, pomimo mroku i często trudnych tematów, które niestety dzieją się na co dzień. Bardzo podoba mi się przeplatanie postaci pomiędzy poszczególnymi częściami tej niesamowitej trylogii, więc jeśli pamiętacie Sarę i Michała – głównych bohaterów ‘Z popiołów’ – spotkacie ich także tutaj. Mają co prawda mniejsze role, ale nadają całości o wiele ciekawszego kształtu.

Przeczytawszy dwie poprzednie książki, czyli ‘Z popiołów’ i ‘Z otchłani’ wiedziałam mniej więcej, czego się spodziewać, jednak nie spodziewałam się, że to właśnie ta trzecia część najbardziej do mnie przemówi i sprawi, że autentycznie zmroziło mi się serce. Jest taki moment w tej książce, moment kulminacyjny, gdzie dowiadujemy się czegoś więcej o Elzie – pojawia się bowiem ktoś z jej przeszłości – i ten moment, którego kompletnie się nie spodziewałam sprawił, że totalnie zabrakło mi tchu. Nie miałam pojęcia jak bohaterowie sobie poradzą i od tego momentu książkę pochłonęłam już na jednym wydechu.

Autorka w cudowny, pastelowy sposób pokazuje jak wielka jest siła miłości. Zwraca nam uwagę, że każdy z nas popełnia jakieś błędy, ale nie zawsze chce być oceniany na ich podstawie. Toż to jeden moment słabości nie świadczy o całym człowieku, a raczej o jego sile i tym, że mimo wszystko wstaje i próbuje żyć dalej i lepiej. Każdy z nas zasługuje na drugą szansę i o tym właśnie jest ta książka.

Jeżeli czytaliście poprzednie książki tej autorki, ‘Z nicości’ z pewnością chwyci Was za serce i sprawi, że zapragniecie więcej, chociaż to już ostatnia książka z tej serii – niesamowicie ubolewam nad tym faktem. Uczucia, jakie mi towarzyszyły podczas czytania były cudowne, właśnie takich emocji oczekuję za każdym razem, gdy czytam książkę, szczególnie z gatunku young adult. I bardzo cieszę się, że to historia spod pióra naszej polskiej autorki. Bardzo chętnie zobaczyłabym te książki w formie serialu dla młodzieży – może polscy producenci powinni zwrócić uwagę na te tytuły.

Była to niesamowita przygoda, za którą serdecznie dziękuję. Historia Elzy pozostanie ze mną jeszcze na długo, jako świadectwo drugiej szansy i niesamowitego uczucia, które połączyło naszych bohaterów.

za egzemplarz do recenzji dziękuję:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz