czwartek, 2 kwietnia 2015

RECENZJA - UCZEŃ DIABŁA Kenneth B. Andersen

 RECENZJA #8 - UCZEŃ DIABŁA Kenneth B. Andersen


Tytuł: Uczeń Diabła

Autor: Kenneth B. Andersen
Seria: Wielka Wojna Diabłów
Wydawnictwo: Jaguar
Data Premiery: 23.03.2011
Ocena na Lubimy Czytać: 7//10
Ocena CathVanDerMorgan: 8,5/10

       Zobaczyłam ją w empiku, wymieniłam w kimś na LC, i tak leżała na półce, a ja nie bardzo wiedziałam czy właściwie chcę się za nią zabrać. Wylosowałam ją ze słoiczka TBR, stwierdziłam: no dobra… tyle już leży na tej półce. I totalnie wsiąkłam. To doprawdy wielce diabelna książka! I piekielnie dobra! Oto Kenneth B. Andersen i jego ‘Uczeń Diabła’ pierwszy tom serii ‘Wojna Diabłów’ wydanej nakładem wydawnictwa Jaguar.

       Filip Engell to niezwykle poukładany, posłuszny, pomocny, mądry, przyjacielski… anielsko dobry porządny chłopak. I oczywiście pewnego dnia znalazł się w nieodpowiednim miejscu i czasie. Dręczony przez swojego wrednego rówieśnika Sorena, w wyniku szarpaniny wpada pod koła samochodu i… trafia do piekła. Tak, ten anielski chłopiec trafia do piekła. Ale to nie wszystko. Lucyfer jest bardzo chory, można powiedzieć jego dni są policzone. Szuka następcy, godnego następcy, który będzie okrutnie rządził piekłem. I jak mówię piekłem to mam na myśli prawdziwe piekło: z wielkim kotłem, buchającymi zewsząd płomieniami, okrutnie brutalnymi i bezsensownymi karami, czy nazwami ulic takimi jak Zaułek Samobójców. No więc Lucyfer szuka następcy i przez przypadek, wskutek totalnie masakrycznej pomyłki okazuje się, że to Filip ma być jego następcą. Ale jak z Aniołka zrobić diabła z piekła rodem?

       Uczeń Diabła to powieść, która wydawała mi się totalną klapą leżącą na półce od wieków, a okazała się cudeńkiem, któremu padam do stóp w ramach przeprosin, że przeczytałam ją dopiero teraz. Jest to przezabawna historia, pełna dobrze zarysowanych postaci, wciskających w fotel zwrotów akcji. To wszystko sprawiło, że wciągłam się od pierwszej strony, nie mogąc się oderwać, łapczywie wcinając… co ja gadam… pożerając następny rozdział. Autor w niepokojący sposób wprowadza czytelnika w swój świat, trzymając go za rękę, pokazując kolejne zaułki piekła i miejsca, które stworzył. W pewnym momencie jednak puszcza tę dłoń, i tak wpadamy w szydercze szpony jego powieści. Nie wiem, czy znacie to uczucie, którego promyczek pojawia się gdzieś w brzuchu i rozrasta wraz z kolejnymi falami endorfin napływających do organizmu. Takie uczucie właśnie towarzyszyło mi przy czytaniu tej powieści. Miałam wrażenie, że to podobne uczucie do tego, które mieszkało we mnie, gdy czytałam Harry’ego Pottera. Bo nie wiem, czy wiecie, ale Wojny Diabłów w ich rodzimym kraju Danii są właśnie porównywalne do przygód naszego czarodzieja z blizną. Ta powieść ma świetny klimat, z każdym słowem, zdaniem, rozdziałem, chcemy więcej i więcej, a gdy już przyszło mi ją zamknąć, cóż, byłam cholernie zawiedziona. Totalnie świetna zabawa, która dostarczyła mi całą noc rozrywki, której kompletnie się nie spodziewałam. Śmiałam się w niebogłosy śledząc poczynania Lucyfera, który wręcz wyłaził ze skóry, by skusić Filipa do złego postępku. Z wypiekami na twarzy towarzyszyłam także anielskiemu chłopcu, trzymając za niego mocno kciuki, gdy ten w końcu zwiedziony na pokuszenie potężnym wpływem ognistego władcy skłania się do złego postępku.

       Warto tutaj też wspomnieć o postaciach drugoplanowych – pięknej Satinie, diablicy kusicielce, która pojawia się niczym boomerang i towarzyszy naszemu bohaterowi. Satina potrafi wpłynąć na Filipa, jak nikt inny, można pomyśleć, że jest jego gwoździem do trumny. Fajną postacią jest też spersonalizowana osoba kota Lucyfaxa, który tak jakby wprowadza zarówno Filipa jak i nas w klimaty piekła. Trochę wyczułam tutaj inspirację Czarodziejką z Księżyca, gdzie kotka Luna odnalazła Usagi i przekazywała jej moce i wspomnienia, ale mogę się mylić. Sam Lucyfer też jest bardzo interesującą osobowością, której każde zdanie czytało się z prawdziwą przyjemnością. To naprawdę mądry facet, i nawet czasami mu współczułam, że niedługo będzie musiał się pożegnać z tym światem.
       Podsumowując. Jeśli lubicie książki przygodowe w stylu Harry’ego Pottera, czy Percy’ego Jacksona, ta seria jest właśnie dla was. Ani przez chwilę nie będziecie się nudzić i tak jak ja będziecie zawiedzeni, gdy będziecie musieli ją zamknąć. I tutaj mam apel: jeśli ktoś chce się pozbyć drugiej części to ja chętnie przyjmę!!




1 komentarz: