piątek, 10 listopada 2017

Przedpremierowo: Kathryn Perez - TERAPIA


'Czasami trzeba się zgubić, by się odnaleźć'





Tytuł: Terapia
Autor: Kathryn Perez
Wydawnictwo: Wydawnictwo Niezwykłe
MOJA OCENA: 8/10 ********

       Spośród wielu powieści, w których poruszane są trudne tematy, często te tabu, w moje ręce wpadła ‘Terapia’ Kataryn Perez, pierwsza książka Wydawnictwa Niezwykłe, której premiera zapowiedziana jest na 22 listopada (ale już możecie ją przedpremierowo zakupić, wszystkie linki w opisie). Wzięłam tę książkę do ręki nie za bardzo wiedząc, czego się spodziewać bo opis z tyłu to tylko strzępki myśli głównej bohaterki, kompletnie wyrwane z kontekstu.

       Każdy kolejny rozdział rozpoczyna cytat, który daje do myślenia i dzięki któremu opowieść o Jessice Alexander, bo tak nazywa się główna bohaterka nabiera jeszcze więcej barw w tych wszystkich odcieniach szarości. Dlaczego o tym mówię? W momencie, gdy poznajemy Jessicę jest ona gnębioną licealistką, której życie naprawdę nie rozpieszcza. Jej rodzice za bardzo się nią nie interesują, w dodatku jej matka wszystkie smutki topi w alkoholu –ma lepsze i gorsze dni. Jess nie ma pojęcia, co to znaczy być kochaną, dlatego w poszukiwaniu tego uczucia oddaje swoje ciało wielu przypadkowym chłopakom. Przez to w szkole ma nienajlepszą opinię, a oliwy do ognia dolewa co chwila niejaka Elizabeth, która jest taką wredną suczą, za którą murem stoi cała szkoła. Jess musi znosić wszelkie obelgi i złośliwe komentarze, a swoje rany leczy w domowym zaciszu, gdzie jej najlepszą przyjaciółką staje się żyletka.

       W skutek zbiegu wydarzeń zostaje również pobita, a nagrania z całego incydentu zostają wrzucone do sieci. Gdy półprzytomna leży na ulicy, przełykając krew i wstyd, ktoś udziela jej pomocy. W ten sposób nawiązuje się więź między Jess a Jace’m, który jest tym popularnym w szkole rozgrywającym za którym szaleją wszystkie panny. On natomiast tkwi w beznadziejnym związku ze wspomnianą wcześniej Elizabeth, która oczami jego matki jest dla niego idealną partnerką. Relacja Jess i Jace’a od początku nie jest łatwa, ale chłopak dzieli się z nią pewną tajemnicą. Stają się sobie niesamowicie bliscy, ale niestety pod ich nogi raz po raz są rzucane kłody.

       Czytając te książkę czułam ból. Sama nigdy nie doprowadziłam się do samookaleczenia, ale wiem co to znaczy być gnębionym. Historia Jess wzbudziła we mnie wiele przemyśleń, między innymi, że często zostajemy ze swoimi problemami sami i wolimy je przemilczeć niż głośno mówić o tym, co nas najbardziej boli. Jessica jest postacią tragiczną, od samego początku widzimy jak boryka się ze swoimi demonami, często w bardzo zły sposób, czujemy tę beznadziejność, bezradność i ból. Bardzo podoba mi się postać Jace’a, szczególnie w tych początkowych rozdziałach, gdzie nie zważając na opinię innych staje w obronie Jessici, a także oferuje jej swoją przyjaźń. Zazwyczaj, niestety, ludzie boją się okazać wsparcie osobom, które tego potrzebują, jednak Jace staje na wysokości zadania. Poświęca Jessice swój czas, potrafi jej słuchać, potrafi sprawić by zapomniała o problemach, ale wkrótce ich przyjaźń przeradza się w coś więcej, co prowadzi ich oboje do autodestrukcji.

       Potem wkraczamy na ciężką i długą ścieżkę życia, obserwując jak nasi bohaterowie zmagają się ze swoimi demonami. W książce poruszane są tematy związane właśnie z samookaleczeniem, toksycznymi związkami, alkoholizmem (który często traktowany jest jako tymczasowe rozwiązanie – wypić, zagłuszyć umysł i nic nie czuć), przyjaźnią, a także miłością, której Jessica tak rozpaczliwie potrzebuje.

       Powieść nie jest lekka, nie jest też wesoła. Pełno w niej ciężkich, wręcz drastycznych momentów. Ma też kilka ciekawych rozwiązań fabularnych, bo tak naprawdę możemy się domyślać zakończenia, ale po drodze autorka serwuje nam kilka twistów, przez które już tak naprawdę nie jesteśmy pewni, jak to się zakończy.

       Bardzo podobają mi się wstawki z ‘dziennika’ Jess, w którym dziewczyna w bardzo poetycki sposób wyraża swoje myśli. Niektóre z jej wpisów mogłyby spokojnie zostać zamienione w tekst piosenki i słuchałoby się tego z głęboką refleksją. Styl pisania autorki jest bardzo przyjemny w odbiorze, czasami tylko delikatnie wkurzały mnie przekleństwa padające z ust bohaterów, ale nie było to aż tak bardzo rażące. Oczywiście muszę też wspomnieć o tym, jak bardzo podoba mi się okładka i jestem bardzo wdzięczna Wydawnictwu Niezwykłemu, że zgodzili się podesłać mi prebooka, gdyż lektura tej książki była czystą i naprawdę wyjątkową przyjemnością.

       I wiecie co, mogłoby się wydawać, że to co czytamy w tej powieści już gdzieś tam było i że to kolejna powieść która ma tylko zagrać na naszych uczuciach, ale wszystko tak naprawdę zmienia się, gdy czytamy notkę od autorki, umieszczoną na końcu. Okazuje się, że ta historia nie jest wyssana z palca, a wręcz przeciwnie jej autorka przeszła przez coś podobnego i właśnie wydarzenia z jej życia stały się inspiracją dla tej historii. W podziękowaniach pada również nazwisko Colleen Hoover, która jest bliską przyjaciółką autorki. Więc jeśli lubicie książki pani Hoover, z pewnością zapamiętacie także tę historię.

Za egzemplarz recenzencki dziękuję Wydawnictwu Niezwykłe



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz