czwartek, 15 lutego 2018

PREMIEROWO! Martyna Senator - Z popiołów





Tytuł: Z otchłani
Autor: Martyna Senator
Wydawnictwo: Czwarta Strona
MOJA OCENA: 8/10 ********

‘Z otchłani’ to druga, z zaplanowanych trzech powieści YA spod pióra Martyny Senator. Jej premiera odbyła się 15 lutego, czyli… dzisiaj J

Kasia jest przebojową dziewczyną, której pasją jest gotowanie. Od 5 lat jest w związku z Adamem. Wszystko jest w porządku, dopóki nie dowiaduje się, że Adam ją zdradził. Dziewczyna przeżywa wszelką paletę emocji z tym związaną: szok, niedowierzanie, poczucie bólu, winy i straty aż wreszcie złość i upokorzenie. Wtedy Mirka, jej najlepsza przyjaciółka za pomocą Tindera organizuje randkę w ciemno z przypadkowym gościem, o czym Kasia nie ma zielonego pojęcia. Gdy już dochodzi do spotkania tych dwojga, okazuje się, że Szymon proponuje Kaśce seks…

Podoba mi się, że z główną bohaterką ‘Z otchłani’ mieliśmy już do czynienia w pierwszej książce, czyli ‘Z popiołów’, tam jednak Kasia była na drugim planie. Tutaj zdecydowanie gra pierwsze skrzypce, chociaż bohaterowie poznani w poprzedniej historii również pojawiają się tutaj, gościnnie. Pióro Martyny Senator jest lekkie, rytmiczne, pozbawione zbyt długich opisów, owijania w bawełnę czy grania na emocjach. To kolejna historia o młodzieńczej miłości, która zrodzona z przypadku daje siłę i światełko w tunelu dla obojga bohaterów.

Relacja Kasi z Szymonem jest szybka, zaskakująca. Ktoś mógłby powiedzieć, że zbyt szybko i to niemożliwe, żeby w Internecie poznać kogoś wartościowego, ale ja się nie zgodzę. Życie bywa zaskakujące i kiedy najmniej się tego spodziewamy pojawia się coś, co podważa nasz tok myślenia. Oboje muszą poskładać swoje emocje, a tajemnica którą skrywa Szymon może wpłynąć na dalszy rozwój ich relacji. Dowodzi to także, że Kasia jest niezwykle dojrzałą młodą kobietą, która potrafi podejmować właściwe decyzje.

Historia opisana w książce jest autentyczna, szczera, ale także ciepła. Wywołuje uśmiech na twarzy, a plastyczne pióro Martyny Senator dodaje jej uroku. W kilku miejscach udało mi się westchnąć, zatrzymać się na chwilę by pomyśleć, uśmiechnąć się, a nawet uronić łzę. Jest to powieść na jeden wieczór, który z zimnego chłodnego wieczoru upstrzonego śniegiem może zamienić się w ciepły czas z cudowną historią, która daje nadzieję.

Polecam fanom twórczości autorki, jak i miłośnikom literatury YA. To nasze rodzime podwórko i jest równie dobre jak i te zagraniczne.



Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwo Czwarta Strona oraz We need Ya. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz