niedziela, 18 stycznia 2015

Recenzja: Gillian Flynn - Zaginiona Dziewczyna

RECENZJA #1:

GILLIAN FLYNN - ZAGINIONA DZIEWCZYNA 




Tytuł: Zaginiona Dziewczyna
Autor: Gillian Flynn
Wydawca: Burda Publishing Polska 
Data premiery: 24.09.2014 (wznowione wydanie)
Ilość stron: 650
Ocena na Lubimy Czytać: 7,5/10
Ocena CathVanDerMorgan: 7/10

Jest upalny letni poranek, a Nick i Amy Dunne obchodzą właśnie piątą rocznicę ślubu. Jednak nim zdążą ją uczcić, mądra i piękna Amy znika z ich wielkiego domu nad rzeką Missisipi. Podejrzenia padają na męża. Nick coraz więcej kłamie i szokuje niewłaściwym zachowaniem. Najwyraźniej coś kręci i bez wątpienia ma w sobie wiele goryczy – ale czy rzeczywiście jest zabójcą? Z siostrą Margo u boku próbuje udowodnić swoją niewinność. Jednak jeśli Nick nie popełnił zbrodni, gdzie w takim razie podziewa się jego cudowna żona?
„Zaginiona dziewczyna" to wartki, piekielnie mroczny thriller z wyrafinowaną intrygą. Gillian Flynn z właściwą sobie znajomością ludzkiej psychiki stworzyła powieść o małżeństwie, w którym bardzo, ale to bardzo źle się dzieje. Książka natychmiast podbiła serca krytyków i czytelników i przeniesiono ją na ekran w reżyserii Davida Finchera.

Niezwykły Quiz: 

Amy Dunne zaginęła, bo (zaznacz właściwą odpowiedź) :

a) zabiła ją kochanka (?) męża.
b) miała już dość 'kwadratów' w kalendarzu i postanowiła zniknąć - niech mąż wreszcie jej poszuka, może się stęskni? (w ramach pomocy zostawiła mu kilka wskazówek, których on nigdy nie potrafił rozwiązać).
c) upozorowała swoje zaginięcie, żeby zdobyć pieniądze za domniemany okup. W ten sposób chciała zażegnać kryzys finansowy nie tylko w swoim małżeństwie, ale także w fatalnej sytuacji swoich rodziców.
d) Amy porwali rodzice - w ten sposób mogliby spróbować odbudować wizerunek 'Niezwykłej Amy' - serii książek, na których w latach '80 zbili majątek.
e) Amy zabił Nick Dunne, jej mąż, jednakże byłoby to zabójstwo zupełnie przypadkowe. Co za tym idzie wywołałoby u Nicka amnezję wsteczną (w związku z szokiem wywołanym śmiercią żony).
f) Amy zdradziła Nicka, zaszła w ciążę, żeby uniknąć konsekwencji, po prostu zniknęła.


       Do przeczytania 'Zaginionej Dziewczyny' nie trzeba było mnie długo namawiać. Uwielbiam kryminały oraz powieści z dreszczykiem emocji. Do tego jeszcze zachęciła mnie sprawa filmu, który w ubiegłym roku zagościł na ekranach kin (jeszcze go nie widziałam, ale podtrzymując swoją zasadę 'najpierw książka, potem film' czekałam na odpowiedni moment, by po książkę sięgnąć). Wiele osób zachwycało się tą pozycją w niebogłosy. Jak było w moim przypadku?

       Może zacznę od podstawowych informacji. 'Zaginiona Dziewczyna' to liczący 650 stron porządny kloc, na którego widok większości pewnie zamiera serce. Narracja prowadzona jest w pierwszej osobie liczby pojedynczej, jednakże z dwóch perspektyw. A więc na zmianę śledzimy losy dwójki głównych bohaterów, Nicka i Amy. Widzimy ich postępowanie, znamy dokładnie ich myśli, kibicujemy im, nienawidzimy ich. Czego chcieć więcej?  Z każdą kolejną stroną apetyt rośnie w miarę jedzenia.

       Nick i Amy to, wydawać by się mogło para idealna, małżeństwo, o którym wielu mogłoby pomarzyć. Ona, inteligentna, seksowna, z dobrego domu... i bardzo bogata. On inteligentny, zabawny, marzący o karierze dziennikarza. Można powiedzieć ogień i woda, jing i jang, cudowne dopełnienie. Jaka jest prawda? Bowiem oto, niespodziewanie, w dniu 5 rocznicy ślubu, Amy tajemniczo znika. Nikt jej nie widział, nikt nie słyszał, w dodatku zostaje odkryte kilka niepokojących faktów, o których nikt nie miał pojęcia. A szczególnie jej mąż, Nick.

       W miarę, gdy pochłaniałam kolejne karty powieści, na zmianę raz nienawidziłam Nicka, który jest totalnym przeciwieństwem idealnego faceta. Gdyby nie jego siostra Go, mogę dać odciąć swoją rękę, facet już dawno zginąłby śmiercią tragiczną. Wieść o zaginięciu swojej żony przyjmuje niemalże ze stoickim spokojem, co wywołuje burzę w mediach. Bo przecież, skoro jest kochającym mężem, to powinien wylewać tony łez, lamentować i niestrudzenie szukać żony.

       Tymczasem pierwsze rozdziały pisane w formie pamiętnika Amy ukazują ją jako ciepłą osobę, której od razu współczujemy. Biedna, pokrzywdzona przez los, odtrącona przez męża. W swoim dzienniku zamknęła tonę uczuć i łez, mnóstwo niewypowiedzianych na myśl myśli. Wraz z kolejnymi rozdziałami Amy wodzi nas za nos, już nie wiemy co jest prawdą, a co fikcją. Co najciekawsze jej słowa pokazują osobę Nicka z zupełnie innej strony i vice versa - Nick nie pozostaje dłużny, obraz Amy ukryty w jego głowie nie przypomina tego, o którym możemy przeczytać w pamiętniku. Jest to według mnie świetny zabieg psychologiczny, pokazujący, jak bardzo nasze wyobrażenie o drugim człowieku może się różnić od rzeczywistości. Gilian Flynn doskonale skomponowała swoich bohaterów, cały czas są w centrum uwagi, choć z początku wydają się idealni, im dalej w las tym poznajemy ich coraz to nowsze grzeszki. Autorka bawi się z nami w kotka i myszkę, podsuwa rozwiązania, których byśmy się nie spodziewali. Gdy już ułożymy sobie w głowie jakąś teorię, autorka brutalnie ją zgniata.

       Warto też wspomnieć, że intryga skonstruowana na kartach tej powieści to mistrzostwo. Pochłaniałam każdą kolejną stronę z niedowierzaniem, szokiem wymalowanym na twarzy, często odkładałam książkę na bok, bojąc się, co będzie dalej. Widać, że pisanie tej powieści pochłonęło autorkę całkowicie. Być może napisała ją poprzez własne doświadczenia? Momentami jej słowa są naprawdę brutalne. Cięty język wywołuje na twarzy złośliwy uśmieszek, gdybym miała lepszą pamięć z pewnością niektóre teksty weszłyby do mojego słownika na stałe. Tak, humor Flynn to zdecydowanie największy atut książki. Amy Dunne spokojnie mogłaby zostać królową feministek. Gdyby tylko wydała poradnik: 'Jak wychować sobie faceta', wydawcy z całego świata rzuciliby się jej do stóp, żeby tylko tę książkę wydać pod swoją banderą...

       Jak już wspomniałam na zmianę nienawidziłam Amy i nienawidziłam Nicka. Nie byłam w stanie do końca zrozumieć ich motywów. To sprawia, że są tak bardzo prawdziwi. Jak każdy z nas popełniają błędy, mają swoje brudne sekrety. Najbardziej chyba zabolało mnie to, że nawet gdy zauważyli, że zaczyna się między nimi źle dziać, nie potrafili usiąść i otwarcie o tym porozmawiać. Byli w stanie udawać, przyjąć odpowiednią maskę. Jeszcze bardziej przykre jest to, że autorka ukazała bolesną prawdę. Często uciekamy od konsekwencji, szczerej rozmowy. To błąd. W ten sposób wiele słów zostaje niewypowiedzianych. Wielokrotnie jest już za późno by coś uratować.

      'Zaginiona Dziewczyna' to doskonale skonstruowany thriller, chociaż muszę przyznać, że zaskoczyło mnie zakończenie. Nie usatysfakcjonowało mojego apetytu na więcej. Śmiem stwierdzić, że było 'nijakie'. Ni to otwarte, ni zamknięte. Nie przyniosło odpowiedzi, ani odpowiedniej konkluzji. A szkoda. Spodziewałam się wielkiego wybuchu, a dostałam zdetonowaną bombę, co troszeczkę popsuło obraz powieści. Warsztat Gilian Flynn jest naprawdę warty uwagi. Autorka potrafi budować napięcie, nawiązując z czytelnikiem trudno rozerwalną więź. Podsuwa nam pod nos wiele świetnych cytatów, często rozładowujących strach i zwątpienie.

       Podsumowując. Świetnie się z tą powieścią bawiłam. W notesiku zapisywałam sobie moje teorie dotyczące motywów zaginięcia naszej bohaterki, choć muszę przyznać, że żadna nie sprawdziła się w 100%. Gillian Flynn rozpaliła moją ciekawość, jestem pewna, że wkrótce sięgnę po jej inne powieści.  Nie mogę się także doczekać, by obejrzeć film!

       Czytaliście? Oglądaliście? Dajcie znać, jaka jest Wasza opinia!


5 komentarzy:

  1. Bardzo ciekawa recenzja :)
    Muszę sobie w przyszłym czasie zakupić tę książkę :)
    Pozdrawiam x

    OdpowiedzUsuń
  2. Myslę, że niedługo zapoznam się z książką zwłaszcza, że widziałam ją na promocji w empiku. Filmu jeszcze nie widziałam, bo nie chce łamać żelaznej zasady "najpierw książka potem film".

    http://czytacznaczy-zyc-drugi-raz.blogspot.com Pozdrawiam i zapraszam do siebie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oj tak, ja też trzymam się tej żelaznej zasady :D już lecę do Ciebie :)

      Usuń
  3. Aktualnie jest spory "boom" zarówno na książkę, jak i film, więc na razie poczekam, aż cała burza ucichnie i dopiero wtedy na spokojnie dam szansę "Zaginionej dziewczynie". :)

    OdpowiedzUsuń