KIEDY PATRZYSZ NA WSZYSTKICH Z GÓRY...
Tytuł: Jej Wysokość P.
Autor: Joanne MACGREGOR
Wydawnictwo: Kobiece - Young
MOJA OCENA: 8/10 ********
Zabawna i romantyczna historia, która poruszy serce każdego, kto kiedykolwiek czuł się inny.
Siedemnastoletnia Peyton jest naprawdę wysoką nastolatką. Dziewczyna ma 180 cm wzrostu, co uniemożliwia jej skuteczne wtopienie się w tłum i sprawia, że jest ciągle obiektem docinek i kpin. Codzienne życie utrudnia też wielki rodzinny sekret, który pogrzebał jej szanse na normalne dorastanie.
Zdeterminowana, aby zmienić swoje życie, decyduje się na przyjęcie zakładu. Jeżeli pójdzie na trzy randki i bal maturalny z kimś wyższym od siebie, wygra 800$, dzięki którym wyrwie się ze swojego koszmaru. Problem jej dość spory, bo na liście kandydatów znajduje się tylko pięć nazwisk, a chłopak, który wpadł jej w oko, umawia się z dziewczyną dużo niższą od Peyton…
Poznajcie Payton. Na pewno ją zauważycie, bo jest bardzo
wysoka, wysoka jak na dziewczynę. Przez to nosi przykrótkie ciuchy, albo
workowate i z pewnością te z działu męskiego. Czasami nie mieści się również w
sklepie, szczególnie jeśli coś zwisa z sufitu. Na wszystkich patrzy z góry,
bywa epicentrum głupich i mało śmiesznych żartów. W szkole nie ma też za wielu
facetów, którzy byliby od niej wyżsi. Pewnego dnia zakłada się, że pocałuje
takiego wysokiego przystojniaka, który będzie musiał się nachylić, żeby to
zrobić. Stawka jest wysoka. Czy jej się powiedzie? W końcu jak długa może być
lista chłopców mierzących sto dziewięćdziesiąt dwa centymetry wzrostu?
‘Jej wysokość, P’ to książka idealna na oderwanie się od
rzeczywistości. Rozrywkowa, dowcipna, a przy tym też bardzo inteligentna. Strasznie
podoba mi się ta gra słów, jeśli chodzi o tytuł książki, bo z monarchią ma
naprawdę mało wspólnego. Payton to postać, której imię nie do końca mi się
podoba, ale to nie jest jakby kategoria, która miałaby położyć tę książkę na
łopatki… więc Payton to postać, z którą człowiek od razu się utożsamia. Bo
przecież to niekoniecznie musi być wzrost (w jej przypadku metr osiemdziesiąt
cztery), ale jakaś inna ułomność, która nam przeszkadza, przez którą mamy
kompleksy. Na przykład za duży nos, więc tak jakby od samego początku gdzieś
tam się zżyłam z tą postacią, bo ja też mam w swoim ciele coś, co inni
zauważają od razu i często bywa to obiektem wielu komentarzy. Nauczyłam się z
tym żyć, wiadomo, ale gdzieś tam na dnie świadomości jednak mi to przeszkadza.
Książka jest troszkę przewidywalna i schematyczna, bo w
końcu zdajemy sobie sprawę z tego, że ten zakład nie przyniesie wcale za dużo
dobrego. Że przyjmując go, Payton podpisuje na siebie jakiś tam wyrok i nie
wszystko pójdzie tak, jakby tego chciała. Wiemy też, że Jay Young to nie
przypadkowy koleś, który akurat się napatoczył, tylko postać, która odegra
większą rolę w całej książce. My to wszystko wiemy, ale to i tak nie ujmuje nam
przyjemności czytania. Książka wciąga i jest przy tym dowcipna, a dla mnie to idealne
połączenie. Szczególnie, gdy na horyzoncie pojawiają się inne wątki, które
dodają temu wszystkiemu więcej kolorów, to te schematy nie rzucają się aż tak
bardzo w oczy, a książka może być inspiracją dla czytelników.
Fajne jest to, że Payton nie załamuje się, jeśli chodzi o te
złośliwe komentarze. W końcu dojrzewa do pewnych decyzji i odkrywa, że to wcale
nie musi być ułomność, a coś, co można kreatywnie wykorzystać. Znajduje pewną
rzecz, która stanie się dla niej nie tylko narzędziem, ale także inspiracją do
tego, co chciałaby robić w życiu. I tutaj autorka pokazuje, że nie musimy stale
załamywać rąk, a wykorzystywać nasze ‘wady’ i zamieniać je w zalety. W książce
oprócz fajnego języka, takiego lekkiego i młodzieżowego znajdziemy wiele
odniesień do współczesnej popkultury, co dodaje książce takiego totalnie
lajtowego klimatu i czułam się tutaj kompletnie jak w domu. Lekkość tej książki
bardzo dobrze sprawdziła mi się w kolejce do lekarza. Podczas, gdy inni się
niecierpliwili, kiedy ten pan w niebieskim fartuchu w końcu się pojawi, ja się
świetnie bawiłam.
za egzemplarz do recenzji serdecznie dziękuję: