piątek, 20 kwietnia 2018

Powiało chłodem! 'Pierwszy Róg' - Richard Schwarz - Recenzja Książki


POWIAŁO CHŁODEM!




Tytuł: Pierwszy Róg
Seria: Tajemnice Askiru

Autor: Richard Schwarz
Wydawnictwo: Initium
MOJA OCENA: 8/10 ********




Wszystko ma swój początek w zasypanej śniegiem gospodzie w górach dalekiej Północy. Stary wojownik Havald, zmęczony życiem i wieczną walką, tajemnicza czarodziejka Leandra, niebezpieczny przywódca bandy łupieżców i mroczna elfka o szczególnych upodobaniach seksualnych. Każde szuka czegoś innego. Każde podąża w inną stronę. Kim są naprawdę? Dokąd zmierzają?
Żadne z nich nie wie, że głęboko pod gospodą krzyżują się prastare linie mocy. Kiedy siarczysty mróz i burza śnieżna odcinają podróżnych od świata, wybucha panika: krwawy mord wskazuje na to, że w pobliżu czai się bestia. Czy Havald i Leandra mogą komuś zaufać? Trop prowadzi do legendarnego
królestwa Askiru… 
Intensywna, gęsta atmosfera, znakomite dialogi i fenomenalnie wykreowani bohaterowie to tylko przedsmak monumentalnego eposu o walce z przepotężnym Imperium Thalaku. 




Wielka zima. Wszędzie śnieg, wiatr, ogólnie masakra. Daleka Północ. I niewielka gospoda, w której jest ciepło i przytulnie i można w niej znaleźć schronienie. Nic nie wskazuje na to, że wkrótce wydarzy się coś złego. Pewnego wieczora jednak na progu gospody staje tajemnicza kobieta, która jest elfem i ma tajemniczą misję do spełnienia. Tak splatają się losy jej i głównego bohatera powieści, Havalda, który jest już w średnim wieku, delikatnie zmęczony życiem. Spotkanie tej dwójki wywraca wszystko do góry nogami, a żeby tego było mało okazuje się, że gospoda skrywa o wiele więcej tajemnic niż się wydaje. Wkrótce nasi bohaterowie będą musieli stawić czoła złu.

‘Pierwszy Róg’ to pierwszy tom serii ‘Kroniki Askiru’. I choć opis z tyłu głosi, że jest to przede wszystkim powieść high fantasy według mnie nie zabraknie tu wątku szpiegowskiego, kryminalnego, a także odrobiny horroru. Wszystko za sprawą wielowątkowości i całej palety postaci, które wraz z kameralnym klimatem dusznej gospody tworzą fenomenalny klimat.

Jak to bywa z pierwszymi tomami ‘Pierwszy róg’ to wprowadzenie do całego świata, zapoznanie z bohaterami i z głównym problemem. Jest to debiut Richarda Schwarza, więc pierwsze co mnie uderza to wyniosłość tej powieści, powaga, dojrzałe pióro, i przede wszystkim spokój narracji. Początek rozgrywa się naprawdę w bardzo żółwim tempie, ale w żaden sposób nie jest to ujmą dla powieści. Autor w ten sposób buduje klimat i atmosferę, której naprawdę się nie zapomina – chłód zimy panującej w książce dosłownie czuje się na własnej skórze.

Wreszcie nie mamy bohatera, który jest nastolatkiem. Havald również jest dojrzałym starszym mężczyzną, który wojaże już dawno ma za sobą, lecz pojawienie się elfki budzi w nim na nowo wszystko to, co już myślał że przeżył. Budzi się między nimi więź, która jest naprawdę ciekawa, bo budzi przeróżne uczucia – od sympatii przez delikatne oburzenie. Kameralność powieści, ograniczenie do tylko jednego miejsca akcji to kolejny plus, bo po co podróżować po całym świecie, skoro można ograniczyć bohaterów, postawić im przed nosem ściany gospody, które kryją o wiele więcej niż wydaje się na pierwszy rzut oka?

Autor ma specyficzny styl i po raz kolejny podkreślam, że jest to debiut. Konsekwentnie podąża do przodu, stawiając postaci w coraz to nowych sytuacjach. Bo kiedy pojawia się pierwszy trup to wiadomo, że lekko nie będzie. Wraz z kolejnymi rozdziałami powieść nabiera tempa, co sprawia, że wciąga. Czytelnik pożera ją dosłownie na jeden haps. Tym bardziej, że Richard Schwarz na kartach swojej książki nie boi się niczego, i tak jak George R. R. Martin nie pozwala nam się przywiązywać do postaci – nim się obejrzysz pada kolejny trup.

Polecam tę książkę miłośnikom fantasy, a także tym, którzy dopiero stawiają swoje pierwsze kroki w tym temacie. Zapewniam Was, że nie będziecie się nudzić, a gdy zamknięcie tę książkę będziecie się wiercić, wyczekując kolejnego tomu.

książkę przeczytałam dzięki:




czwartek, 5 kwietnia 2018

Mary E. Pearson - Fałszywy Pocałunek




Uciekła z własnego wesela... 





Tytuł: Fałszywy Pocałunek
Seria: Kroniki Ocalałych

Autor: Mary E. Pearson
Wydawnictwo: Initium
MOJA OCENA: 7/10 *******




Księżniczka Lia jest pierwszą córką domu Morrighan, królestwa przesiąkniętego tradycją, poczuciem obowiązku i opowieściami o minionym świecie. W dniu swojego ślubu ucieka, uchylając się od obowiązków - pragnie wyjść za mąż z miłości, a nie w celu zapewnienia sojuszu politycznego. Ścigana przez licznych łowców, znajduje schronienie w odległej wsi, gdzie rozpoczyna nowe życie. Gdy do wioski przybywa dwóch przystojnych nieznajomych, w Lii rozbudza się nadzieja. Nie wie, że jeden z nich jest odtrąconym księciem, a drugi to zabójca, który ma za zadanie ją zamordować. Wszędzie czai się podstęp. Lia jest bliska odkrycia niebezpiecznych tajemnic - i jednocześnie odkrywa, że się zakochuje.


żródło: instagram: @miastoatramentowychslow

Każda mała dziewczynka chce być księżniczką. Ona pewnie też chciała nią być, dopóki nie poznała ciemnej strony medalu, gdzie bycie księżniczką to nakazy i zakazy, a także z góry nałożone rozkazy ojca. Nie chciała wyjść za mąż za nieznajomego księcia, który nawet nie miał tyle przyzwoitości, by osobiście przyjechać i ją poznać. W jej wyobrażeniu był obleśnym mężczyzną z potężnym brzuchem i zamiłowaniem do alkoholu. Dlatego, sprzeciwiając się woli swojego ojca, króla, ucieka w dzień swojego wesela. Razem ze swoją przyjaciółką ukryją się w obcym mieście próbując wtopić się w tłum. Dla księżniczki Arabelli oznacza to wolność, której zawsze pragnęła. Ale jak to bywa w takich historiach podczas swojej podróży czegoś się nauczy, a także odkryje własną tożsamość.

‘Fałszywy pocałunek’ to młodzieżowa przygodówka z elementami fantasy, chociaż tego ostatniego jest tak niewiele, że niemal tego nie zauważamy. Autorka operuje narracją pierwszoosobową, przeplatając ją pomiędzy różnymi bohaterami, o których nie wiemy zbyt wiele. Księżniczka Arabella jest totalnym zaprzeczeniem, jeśli chodzi o dziecięce marzenia by nosić koronę i piękne suknie. Ona tego nie chce, więc ucieka. To definiuje ją jako silną postać kobiecą, totalnie niezależną od nikogo, która ma własne zdanie, a do tego jest odważna. Jej ucieczka oczywiście nie może przejść bez echa, dlatego w pogoń za nią ruszają dwie męskie postacie, o których zbyt dużo nie wiemy. Wiemy, że jeden z nich to książę, a drugi zabójca. W ten sposób autorka bawi się z nami, podsycając tę ciekawość kto jest kim, jednak ja dość szybko rozwikłałam tę zagadkę i to nie na zasadzie jakiejś dedukcji. W którymś momencie, nie wiem, czy to błąd autorki, czy tekstu, czy czegoś dopatrzyłam się pewnej wyraźnej wskazówki, więc to szybko popsuło mi zabawę w detektywa.

Książka ma 500 stron, ale dynamizm akcji to jej najsłabsza strona. Są momenty, które czyta się z zapartym tchem, jednakże są rozdziały – szczególnie, gdy Arabella staje się jeńcem, które bardzo się dłużą i ta cała jej podróż jest troszkę na siłę rozwlekana. Poza tym są w tej książce ciekawe elementy, takie jak wspomniana wcześniej magia, która pewnie w kolejnych tomach nabiera o wiele większego kształtu. ‘Fałszywy pocałunek’ to pierwszy tom trylogii, więc pozostaje mi się jedynie domyślać, co może rozegrać się w dalszych rozdziałach tej historii. Czyta się ją lekko i szybko, pomimo tych 500 stron. Ma to swoje plusy, bo lektura definitywnie wciąga w swój świat i wojnę pomiędzy trzema królestwami.

Mamy tutaj także trójkąt miłosny, który też jest ciekawy, bo nie wiemy do końca kto jest kim. Jednakże dla mnie było za mało interakcji między bohaterami, żeby wyczuć tą chemię między nimi. Coś się dzieje, ale jest to zaledwie zalążek, chociaż definitywnie jest powiedziane, że Arabella pragnie miłości. Jest też kilka postaci w tej książce, które szczególnie mnie zaciekawiły, a ich role nie do końca zostały wykorzystane. I tutaj znowu obstawiam, że w kolejnych tomach również się z nimi spotkamy.



‘Fałszywy pocałunek’ to wstęp do całkiem fajnej historii, autorka wprowadza nas w swój świat, przedstawia bohaterów i potrafi tym zaciekawić. Fajnymi elementami są fragmenty pieśni umieszczone przed niektórymi rozdziałami. To takie trochę proroctwo, które ja w tego typu powieściach bardzo lubię. W kolejnych tomach chciałabym żeby było trochę więcej akcji i więcej magii. Na pewno, jeśli drugi tom się ukaże to po niego sięgnę.

O tej powieści słyszałam już kilka lat temu na kanale Sascy Alsberg. Ona bardzo zachwycała się tą książką i nawet chciałam ją kupić po angielsku, bo bardzo byłam jej ciekawa i bardzo podobała mi się okładka. Nasza również nie jest zła, całe wydanie prezentuje się bardzo ładnie, a ja lubię, jak książka ma nie tylko ładną okładkę, ale także grzbiet.

Podsumowując ‘Fałszywy pocałunek’ na pewno spodoba się dziewczętom, bo mamy tutaj księżniczkę i dwóch adoratorów, a to już jest samo w sobie przyciągające. Do tego pióro autorki jest bardzo przyjemne w odbiorze, szczególnie pod koniec książki są dwie sceny, które na pewno Was poruszą. Starym wyjadaczom fantasy raczej odradzam, aczkolwiek kto wie?

za możliwość przeczytania książki dziękuję: