POWIAŁO CHŁODEM!
Tytuł: Pierwszy Róg
Seria: Tajemnice Askiru
Autor: Richard Schwarz
Wydawnictwo: Initium
MOJA OCENA: 8/10 ********
Wszystko ma swój początek w zasypanej śniegiem gospodzie w górach dalekiej Północy. Stary wojownik Havald, zmęczony życiem i wieczną walką, tajemnicza czarodziejka Leandra, niebezpieczny przywódca bandy łupieżców i mroczna elfka o szczególnych upodobaniach seksualnych. Każde szuka czegoś innego. Każde podąża w inną stronę. Kim są naprawdę? Dokąd zmierzają?
Żadne z nich nie wie, że głęboko pod gospodą krzyżują się prastare linie mocy. Kiedy siarczysty mróz i burza śnieżna odcinają podróżnych od świata, wybucha panika: krwawy mord wskazuje na to, że w pobliżu czai się bestia. Czy Havald i Leandra mogą komuś zaufać? Trop prowadzi do legendarnego
królestwa Askiru…
Intensywna, gęsta atmosfera, znakomite dialogi i fenomenalnie wykreowani bohaterowie to tylko przedsmak monumentalnego eposu o walce z przepotężnym Imperium Thalaku.
Wielka zima. Wszędzie śnieg, wiatr, ogólnie masakra. Daleka
Północ. I niewielka gospoda, w której jest ciepło i przytulnie i można w niej
znaleźć schronienie. Nic nie wskazuje na to, że wkrótce wydarzy się coś złego.
Pewnego wieczora jednak na progu gospody staje tajemnicza kobieta, która jest
elfem i ma tajemniczą misję do spełnienia. Tak splatają się losy jej i głównego
bohatera powieści, Havalda, który jest już w średnim wieku, delikatnie zmęczony
życiem. Spotkanie tej dwójki wywraca wszystko do góry nogami, a żeby tego było
mało okazuje się, że gospoda skrywa o wiele więcej tajemnic niż się wydaje.
Wkrótce nasi bohaterowie będą musieli stawić czoła złu.
‘Pierwszy Róg’ to pierwszy tom serii ‘Kroniki Askiru’. I
choć opis z tyłu głosi, że jest to przede wszystkim powieść high fantasy według
mnie nie zabraknie tu wątku szpiegowskiego, kryminalnego, a także odrobiny
horroru. Wszystko za sprawą wielowątkowości i całej palety postaci, które wraz
z kameralnym klimatem dusznej gospody tworzą fenomenalny klimat.
Jak to bywa z pierwszymi tomami ‘Pierwszy róg’ to
wprowadzenie do całego świata, zapoznanie z bohaterami i z głównym problemem.
Jest to debiut Richarda Schwarza, więc pierwsze co mnie uderza to wyniosłość
tej powieści, powaga, dojrzałe pióro, i przede wszystkim spokój narracji.
Początek rozgrywa się naprawdę w bardzo żółwim tempie, ale w żaden sposób nie
jest to ujmą dla powieści. Autor w ten sposób buduje klimat i atmosferę, której
naprawdę się nie zapomina – chłód zimy panującej w książce dosłownie czuje się
na własnej skórze.
Wreszcie nie mamy bohatera, który jest nastolatkiem. Havald
również jest dojrzałym starszym mężczyzną, który wojaże już dawno ma za sobą,
lecz pojawienie się elfki budzi w nim na nowo wszystko to, co już myślał że
przeżył. Budzi się między nimi więź, która jest naprawdę ciekawa, bo budzi
przeróżne uczucia – od sympatii przez delikatne oburzenie. Kameralność
powieści, ograniczenie do tylko jednego miejsca akcji to kolejny plus, bo po co
podróżować po całym świecie, skoro można ograniczyć bohaterów, postawić im
przed nosem ściany gospody, które kryją o wiele więcej niż wydaje się na
pierwszy rzut oka?
Autor ma specyficzny styl i po raz kolejny podkreślam, że
jest to debiut. Konsekwentnie podąża do przodu, stawiając postaci w coraz to
nowych sytuacjach. Bo kiedy pojawia się pierwszy trup to wiadomo, że lekko nie
będzie. Wraz z kolejnymi rozdziałami powieść nabiera tempa, co sprawia, że
wciąga. Czytelnik pożera ją dosłownie na jeden haps. Tym bardziej, że Richard
Schwarz na kartach swojej książki nie boi się niczego, i tak jak George R. R.
Martin nie pozwala nam się przywiązywać do postaci – nim się obejrzysz pada
kolejny trup.
Polecam tę książkę miłośnikom fantasy, a także tym, którzy
dopiero stawiają swoje pierwsze kroki w tym temacie. Zapewniam Was, że nie
będziecie się nudzić, a gdy zamknięcie tę książkę będziecie się wiercić,
wyczekując kolejnego tomu.
książkę przeczytałam dzięki:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz