sobota, 21 lutego 2015

RECENZJA: Gayle Forman - Wróć, jeśli pamiętasz

RECENZJA #4: 

GAYLE FORMAN – WRÓĆ, JEŚLI PAMIĘTASZ



Tytuł: Wróć, jeśli pamiętasz

Autor: Gayle Forman
Wydawnictwo: Nasza Księgarnia
Data Premiery: 14.01.2015
Ocena na Lubimy Czytać: 8/10
Ocena CathVanDerMorgan: 5,5/10

Ciąg dalszy losów Mii i Adama, bohaterów "Zostań, jeśli kochasz", światowego bestsellera, przetłumaczonego na ponad trzydzieści języków, na którego podstawie powstał wzruszający film z Chloë Grace Moretz i Jamiem Blackleyem w rolach głównych.

Minęły trzy lata od tragicznego wypadku, który na zawsze zmienił życie Mii. Chociaż dziewczyna straciła rodziców i młodszego brata, postanowiła żyć dalej. Obudziła się ze śpiączki… ale zniknęła z życia Adama. Teraz żyją osobno po dwóch stronach Ameryki – Mia jako wschodząca gwiazda wśród wiolonczelistek, Adam jako rockman, idol nastolatek i obiekt zainteresowania tabloidów. Pewnego dnia los daje im drugą szansę…

Przemierzając ulice Nowego Jorku, miasta, które stało się nowym domem Mii, wyruszą w podróż w przeszłość. Czy uda im się odnaleźć miłość? Czy Mię i Adama czeka wspólna przyszłość?



‘Zwinąłem się w kłębek. Mój świat się skończył.’


       Czytając pierwszą część tej dylogii, czyli ‘Zostań, jeśli kochasz’ (choć ja ją znałam jeszcze pod tytułem ‘Jeśli zostanę’), czułam, że jest w tej historii pewna magia. Magia, która nie tylko pozwoliła mi skończyć tę książkę w tempie ekspresowym, ale także sprawiła, że pamiętałam, co się działo na kartach tej powieści przez bardzo długi czas.

       Mia Hall, czarna owca w rodzinie prawdziwych rockmanów. Dziewczyna, która zamiast gitary pokochała wiolonczelę i muzykę klasyczną, która zamiast alternatywnego garażowego rocka wolała słuchać Beethovena. Było w niej coś, co przyciągało uwagę. Pasja? Być może coś mnie z tą dziewczyną łączyło, choć ja wybrałam gitarę. Czuję jednak, że byśmy się dogadały.

       W pierwszej części Mia bierze udział w makabrycznym wypadku samochodowym, w której giną jej rodzice i mały braciszek. Sama zapada w śpiączkę, zostaje ‘zawieszona pomiędzy życiem a śmiercią’. Obserwuje swoje życie z boku, widzi swoich bliskich, którzy cały czas tkwią przy jej łóżku z nadzieją, że Mia się obudzi.

        Wśród tych bliskich jest Adam, chłopak Mii, zrozpaczony, zalękniony o jej życie. Właśnie wtedy, gdy wydaje się, że nadzieja coraz bardziej gaśnie, chłopak wypowiada obietnicę: ‘Wyjadę z tobą do Nowego Jorku, rzucę w cholerę mój zespół, moją muzykę. Zrobię dla ciebie wszystko, jeśli tylko zostaniesz’. Chłopak nie ma pojęcia, że te słowa tak bardzo zaważą na jego życiu. Bo jak się zakończyła ta historia, wszyscy doskonale wiemy.

        Dlatego sięgając po drugą część nie za bardzo wiedziałam, czego się spodziewać. Nie przeczytałam opisu z tyłu książki (bo i po co, ostrzegam, za dużo spojlerów!), byłam pewna, że historia będzie kontynuowana w miejscu, w którym się skończyła. Myliłam się.

       Akcja ‘Wróć, jeśli pamiętasz’ dzieje się trzy lata po zakończeniu części pierwszej. Nie wiemy więc, co wydarzyło się przez ten czas, nie wiemy też , co dzieje się z Mią, która wychodzi na to, zamknęła za sobą tamten rozdział, wyjechała do Nowego Jorku i zniknęła z życia swojego chłopaka.

       Wszystko teraz widzimy oczami Adama, bowiem narracja jest prowadzona właśnie z jego perspektywy. Adama, którego myśli są poplątane jak kable od słuchawek. Chłopak spełnił swoje największe marzenie, został rozchwytywaną wszem i wobec gwiazdą rocka, jeżdżącym po świecie bożyszem z gitarą. No bo przecież zawsze o tym marzył. Co więc jest nie tak?

       Już od pierwszej strony wylewając z siebie gorycz i żal, serwuje nam również teksty swoich piosenek, które sklecone w całość narobiły na świecie wielkiego szumu, jako album ‘Straty w ludziach’. Widać, jak ten długi czas od momentu wypadku, odbił na nim swoje piętno. Przyznam, że czytając część pierwszą, gdy Mia i Adam pozornie różni jak ogień i woda powoli odnajdywali drogę do siebie, Adam wydawał mi się ideałem, chłopakiem, o którym większość z nas marzy. Ale co ja wtedy mogłam wiedzieć? Czytając tę książkę byłam głupią nastolatką. Nie rozumiałam wielu rzeczy. Ale teraz rozumiem.

        Adam stał się sarkastycznym, ociekającym cynizmem bufonem, któremu w głowie tylko kariera i groupies. Aż raziło mnie w oczy, gdy opowiadał o swoich sposobach na pokonanie żalu i gniewu. Adamie, co się z tobą stało? Byłeś taki cudowny, chłopak z gitarą, istny cud świata, a stałeś się…? No kim?

       Jeśli chodzi o fabułę tejże powieści, również pozostawia wiele do życzenia. Mamy więc tutaj masę retrospekcji, skakania z tematu na temat, ze wspomnienia we wspomnienie, naprawdę trudno się w tym było czasami odnaleźć. Budując postać Adama, autorka zrobiła z niego męczennika, któremu niekoniecznie chciało się współczuć. Cały czas krzyczałam: a dobrze ci tak!, bo nie mogłam zrozumieć jego wyboru.

       Postać Mii za to, została tutaj drastycznie spłycona. Nie oczekiwałam, że z każdej strony będzie wylewać tony łez. W końcu wypadek to już przeszłość, jakoś musiała się pozbierać i iść dalej. Dziewczyna także nie oczekuje od czytelnika współczucia, chociaż zastanawiałam się cały czas jak sobie poradziła, chciałam się dowiedzieć. Coś tam oczywiście nabąknęła, coś tam wspomniała, ale widziana oczami Adama niekoniecznie odnalazła drogę, by powiedzieć czytelnikowi, co naprawdę czuje.

        Po trzech latach rozłąki nasza dwójeczka ponownie się spotyka. Zrządzenie losu? Przeznaczenie? Wychodzi na to, że mają niewiele czasu, by odpowiedzieć na dręczące ich pytania. Przemierzając nocne ulice Nowego Jorku, próbują znaleźć odwagę by zadać to najważniejsze pytanie: dlaczego?

        Co do zakończenia. Było jasne jak słońce, ale nie sądziłam, że wszystko odbędzie się tak ‘łatwo’. Jak pstryknięcie palcami. Było źle – pstryk – już jest dobrze. To sprawia, że zupełnie nie uwierzyłam autorce w jej wizję. Według mnie ta historia miała w sobie o wiele więcej energii, by spłycić ją do takiego poziomu. Autorka troszkę zabiła swoją historię, sprawiając, że gdy odłożę tę książkę na półkę z pewnością nie będę jej pamiętać. Będę pamiętać tylko tę część, gdy Mia i Adam się poznali, gdzie połączyła ich niesamowita więź, gdzie dziewczyna w jednym momencie straciła wszystko, a chłopak obiecał jej, że wszystko naprawi. Czy dotrzymał słowa? Powiem jeszcze tylko tyle: faceci to dupki. A Adam jest właśnie jednym z nich.

       Podsumowując. Rozczarowałam się. Nie mogę powiedzieć, że to godne zakończenie, bo nie jest. Nasi bohaterowie stracili trzy lata, przypieczętowane jednym zdaniem. Trzy lata to bardzo wiele, jednakże dla miłości to zupełnie nic.


     ***********************************************************************

       Tak, tak, wiem, trochę to zaległa recenzja, ale uwierzcie mi mój luty to jeden wielki Sajgon i wykolejony pociąg... dopiero teraz wracam na właściwy tor, do produkcji filmików itp, itd. Videorecenzję 'Wróć, jeśli pamiętasz' mogliście już zobaczyć na moim kanale na YT. Jeżeli jeszcze ktoś ma ochotę sobie posłuchać, to proszę bardzo :D :


Z ogłoszeń parafialnych dodam jeszcze, że założyłam Fanpage'a na Facebooku. Uważam, że jest to dobra forma kontaktu z Wami, zdecydowanie szybciej pisze mi się na fejsowej tablicy, niż na przykład tutaj. Tym bardziej, że ostatnio faktycznie nie wiem jak się nazywam i która godzina :D tak ten czas zachrzania do przodu.

https://www.facebook.com/catherinevandermorgan





2 komentarze:

  1. Miałam sięgnąć po pierwszą część. Ba, nawet już miałam ją w ręku, ale zrezygnowałam. Wybrałam coś zupełnie innego, a te książki nadal czekają aż się do nich przekonam. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. A ja mam zupełnie odmienne zdanie na jej temat. Urzekła mnie i polecam każdemu :)
    Buziaki,
    zapraszam do mnie po recenzję.
    modnaksiazka.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń