Przez tę powieść leci się sprintem!
Tytuł: Sprintem do Marzeń
Seria: Maraton do Szczęścia
Autor: Marta Radomska
Wydawnictwo: Czwarta Strona
MOJA OCENA: 7/10 *******
Co zrobisz, gdy atrakcyjna sąsiadka zacznie flirtować z Twoim narzeczonym?
Ola szykuje się do startu w maratonie, jednak błogi odpoczynek po treningach zakłóca jej niekończący się remont w mieszkaniu piętro wyżej. Właśnie wprowadziła się do niego długonoga biegaczka, która nigdy nie miewa zadyszki, a w biegach długodystansowych jest równie dobra jak w podrywaniu nowych sąsiadów.
Ola i jej przyjaciółka Beatka patrzą na blondynkę z coraz większą irytacją, bo ich mężczyźni zupełnie tracą dla niej głowę. Gdy w trakcie spaceru pies-bies znajduje w bocznej alejce parku jej zwłoki, policja planuje przesłuchać wszystkich sąsiadów. Zwłaszcza tych, którzy akurat zapodziali gdzieś kuchenny nóż…
Po debiutanckim „Maratonie do szczęścia” Marta Radomska nie zwalnia tempa. „Sprintem do marzeń” to pełna humoru powieść, w której mieszają się krew, pot i łzy… ze śmiechu!
Jeśli lubicie zabawne powieści obyczajowe z elementem
kryminalnym, to ta książka z pewnością Was zainteresuje. ‘Sprintem do marzeń’
to drugi tom cyklu ‘Maraton do szczęścia’, który rozpoczyna się powieścią o tym
samym tytule.
Sięgając po tę książkę pogodziłam się z myślą, że nie czytałam części pierwszej, czego żałuję. Mimo
wszystko jakoś udało mi się przeczytać tom drugi, bawiąc się przy tym równie
doskonale, nie mając także problemu z odnalezieniem się w fabule, co już jest plusem. Można traktować tę historię jako osobną opowieść i nie trzeba lecieć do księgarni po pierwszy tom, skapnąwszy się, że nie zna się jego treści. Jak to mówią, nie wszystko stracona, bo nie przeszkadza to również, bym przeczytała pierwszy tom jako drugi, traktując
go po prostu jako prequel.
Punkt pierwszy: KLIMAT
Aleksandra, Ola, Oleńka, to główna bohaterka całego cyklu.
Ma trzydzieści lat, jest instruktorką fitness, bardzo dużo biega i to bieganie
jest bardzo ważnym motywem dla całej powieści. Wiadomo, sport to zdrowie, ja
bardzo żałuję, że czasami nie mam motywacji do bardziej ambitnych treningów i
jedyny sport jaki uprawiam z prawdziwą namiętnością to czytanie książek. Bieganie
jest mi zatem obce, bardziej wolę pływanie, rower czy zwiedzanie zamków (o ile
można to nazwać sportem, ale w niektórych jest tyle schodów i wzniesień, że
śmiało mogę to nazwać sportem), i naprawdę podziwiam ludzi, którzy z tak
wielkim zapałem dbają o swoje zdrowie. Sport jest naprawdę bardzo ważnym
elementem całego cyklu, już nawet patrząc na tytuły widać to ewidentnie. I fajnie,
bo nadaje całości swojego klimatu.
Punkt drugi: BOHATEROWIE
Bohaterowie książki naprawdę bardzo dużo biegają i treningi
są dla nich na porządku dziennym. Dla mnie jest to obce, że gdy na przykład się
zdenerwuję to idę pobiegać. Dla mnie takim elementem na odstresowanie była po
prostu jazda samochodem. Podobnie jak Lena w trylogii ‘Delirium’, czy Sam w ‘Fallen
Crest’, Ola jest postacią, która konsekwentnie trenuje, jest w tym bardzo dobra
i stara się zarażać tym innych, między innymi swoją przyjaciółkę Beatę, która
raczej aż tak bardzo zajarana bieganiem nie jest. Ale wspiera Olę na tyle ile
może, w przygotowaniach do maratonu, który Aleksandra postanowiła pokonać.
Ola ma psa, amstafa o imieniu Dragon – wyczuwam tutaj
delikatną inspirację Grą o Tron, ale mogę się mylić. Jakoś nie mogę sobie
wyobrazić, żeby Daenerys biegała ze smokami, to byłby doprawdy zabawny widok. Dragon
towarzyszy więc naszej bohaterce, wspiera ją i chroni i to mi się bardzo
podoba, dlatego, że amstafy nie mają raczej dobrej opinii. Ludzie zazwyczaj się
ich boją, a tutaj Dragon jest pokazany jako bardzo przyjazne zwierzę. Idylliczne życie i spokój zakłóca wprowadzenie się nowej sąsiadki, która nie dość że jest piękna i zgrabna, to jeszcze ma niejako związek z przeszłością narzeczonego Oli. Od pierwszej chwili nasza główna bohaterka nie jest zachwycona nową sąsiadką, bo nie dość, że namiętnie zaczyna remontować mieszkanie, to coraz bardziej powiększa się jej zażyłość z facetem Oli. Jak wiadomo zazdrość w związkach jest potrzebna, ale wkrótce Olę zaczyna ogarniać delikatna paranoja. Za nic w świecie nie pomaga również fakt, że podczas jednego z treningów, Dragon, Ola oraz Beatka znajdują zwłoki. I to nie
byle kogo... Ale reszty Wam nie zdradzę! Musicie przeczytać sami.
Oczywiście wydarzenie to uruchamia całą machinę wydarzeń,
nie będę jednak zdradzać zbyt wiele o relacjach między bohaterami. I całe
szczęście, że to morderstwo zostaje popełnione, bo do tego momentu książka
niesamowicie mi się dłużyła. Nie mogłam się wkręcić, to całe bieganie to
totalnie nie był mój klimat, z postaciami też nie mogłam się jakoś zgrać i to
chyba mimo wszystko wina tego, że nie czytałam pierwszej części. Potem jednak
coś się zmieniło i byłam bardzo ciekawa co będzie dalej. Chciałabym też
powiedzieć, że intryga w książce mnie zaskoczyła, ale niestety nie, bo w
momencie gdy pojawia się pewna postać od razu wiedziałam co jest grane. Swego czasu
sporo kryminałów czytałam i tutaj autorka mnie nie wyprowadziła w pole.
Punkt trzeci: OPINIA
Jednakże książka porusza kilka ważnych kwestii. Na przykład
to jak ważne jest zaufanie w związku, jak łatwo można kogoś skreślić, jak
ludzie potrafią być okropni dla siebie i uprzedzeni. Autorka pokazuje też, że
mądra przyszła teściowa to skarb, który naprawdę trzeba doceniać ( i zakopać bardzo głęboko, żeby nikt go nie znalazł, ha ha) i każdemu
życzyłoby się takiej teściowej, jaką ma Ola. Książka jest zabawna i tutaj
naprawdę doceniam cały element komediowy, tutaj poczułam prawdziwą więź z
główną bohaterką, gdy próbowała podsłuchać pewną rozmowę przez otwór
wentylacyjny w łazience. Wyobraziłam sobie tę scenę z Weroniką Książkiewicz w
roli głównej. Po filmie ‘Planeta singli’ szczególnie lubię tę aktorkę i
idealnie pasowałaby mi tutaj do kreacji Aleksandry.
Powieść czyta się lekko i tym tytułowym sprintem, bo jest
napisana bardzo fajnym, prostym językiem. Nie jest to jedna z moich ulubionych
powieści obyczajowych, ale z pewnością jest warta uwagi właśnie poprzez swój
charakter, zabawne anegdoty i bohaterów, którzy mimo wszystko zapadają w
pamięć. Jestem też ciekawa części pierwszej i mam nadzieję po nią sięgnąć.
Polecam tę książkę fanom powieści obyczajowych, którzy zmęczeni
całym dniem pracy po prostu chcą się zrelaksować. Książka dobra na wakacyjne
wyjazdy, czy jakieś leżanko na plaży. Naprawdę bardzo miło mi się ją czytało i
chociaż mogłabym jej wytknąć parę błędów, chociażby to gdzie znajdowało się
narzędzie zbrodni i mimo interwencji i rewizji policjanci go nie znaleźli, ale
nie będziemy psuć lekkiego klimatu, jaki ta książka ma.
za egzemplarz do recenzji serdecznie dziękuję:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz