Tytuł: WIEŻA
Seria: Kroniki Checquy
Autor: Daniel O'Malley
Wydawnictwo: Papierowy Księżyc
MOJA OCENA: 9/10 *********
‘To
ciało należało kiedyś do mnie’
Myfanwy Thomas budzi się w pewnym parku w Londynie, wśród
innych ciał noszących lateksowe rękawiczki. Kompletnie nie wie, co się dzieje,
a na domiar złego w kieszeni płaszcza znajduje list… od dawnej właścicielki
swojego ciała. Poprzedniej Myfawnwy wymazano pamięć, a musicie wiedzieć, że
była dość ważną osobistością w Checquy Tajnej Organizacji do spraw Niezwykłych,
walczących z nadnaturalnymi siłami w Wielkiej Brytanii. Myfanwy musi odkryć, kto
ją zdradził, więc podąża śladami swojej poprzedniczki, która skrupulatnie punkt
po punkcie opisuje jej świat, w jakim się znalazła.
Nowa Myfanwy trafia w środek piekła, odkrywając spisek, który
może kosztować ją bardzo wiele, bo ktoś pragnie jej śmierci.
I w zasadzie to wszystko, co powinniście wiedzieć, bo
najlepiej odkrywać tę książkę samemu
.
Zacznijmy od głównej postaci: Myfanwy Thomas, niesamowicie
silna i niezależna. Pewnego dnia budzi się bez żadnych wspomnień, ale okazuje
się, że nie jest sama. Bowiem poprzednia Mywany zostawiła jej wszystko, co
potrzeba, by mogła w miarę normalnie funkcjonować i odszukać zdrajcę, który
pragnie jej śmierci. Myfanwy jest dobra w papierkowej robocie, dlatego też w Checquy
postawiono ją na najwyższym szczeblu i jest właśnie tytułową Wieżą. Po utracie
pamięci musi zachowywać się tak jakby wcale do tej sytuacji nie doszło, więc
tak jakby wciska ludziom kit, że tak naprawdę nic się nie zmieniło.
To prowadzi do kolejnego punktu świeżości, jaki oferuje nam
Daniel O’Malley. Powieść nietuzinkowa, wyjątkowa i naprawdę bombowa, jeśli
chodzi o to co ma nam do zaserwowania. Wyobraźcie sobie, że Checquy funkcjonuje
mniej więcej tak, jak figury w szachach. Do tego co niektórzy mają nawet
nadprzyrodzone zdolności. Czy nie brzmi ciekawie?
W tej książce dużą sprawą jest narracja.
Główne światła skierowane są na Myfanwy, która straciła
pamięć, i z jej punktu widzenia toczy się większość akcji w trzecioosobowej
narracji, natomiast bardzo dużą robotę robią listy, które zostawiła jej jej
poprzedniczka. To właśnie z tych listów dowiadujemy się wszystkich
najważniejszych rzeczy i wskazówek. To przewodnik dla Myfanwy, ale także dla
nas. Razem poznajemy świat, o którym bohaterka po prostu zapomniała. Mamy tak
jakby dwie narratorki z przeszłości i z teraźniejszości. I obie są świetne!
Autor bawi się stylami i widać że sprawia mu to ogromną
frajdę i co warto zaznaczyć, to jego debiut. Popularne schematy zmienia o sto
osiemdziesiąt stopni, sprawiając że są one nieszablonowe. Tekst jest niesamowicie
rytmiczny. Od pierwszych akapitów strzela do nas wszystkim co ma, a potem ani
trochę nie zmienia tempa. I to jest niesamowite, bo zazwyczaj jest odwrotnie:
świetny początek, a potem równia pochyła. Nie tutaj! Daniel O’Malley doskonale
radzi sobie piórem, nawet jeśli w roli głównego bohatera obsadził kobietę.
Zbudowanie postaci w oparciu o figury szachowe to pomysł, z
którym raczej nigdzie indziej się nie spotkamy. To nadaje powieści świeżości,
wiemy, że czegoś takiego jeszcze nie było, czytamy więc z zapartym tchem nie
mając pojęcia, co tak naprawdę czeka na nas na kolejnej stronie: radioaktywne
pająki? Proszę bardzo. Postać z czterema ciałami? Proszę bardzo.
Oczywiście główna oś fabuły to klasyczna dobra walka ze złem,
ale przyprawiona tak wyśmienicie, że człowiek bawi się świetnie do ostatniej
strony. Ja czytając tę książkę miałam wrażenie, że oglądam wyjątkowo odjechane
anime w połączeniu z X-Menami oraz elementami powieści postapokaliptycznej.
Naprawdę w tej książce jest wszystko, thriller, dystopia, komedia, Urban fantasy,
elementy si-fi,dlatego to pierwsza książka od dawna na moim kanale, w której
zakochają się także panowie.
Kochani polecam Wam tę książkę ze względu na atmosferę,
język, genialny styl, świetnych bohaterów oraz twisty fabularne, które serio
zwalają z nóg. Po tej książce mam ochotę w końcu nauczyć się grać w szachy! J
Za możliwość przeczytania przedpremierowo książki oraz OBJĘCIE JEJ PATRONATEM dziękuję Wydawnictwu Papierowy Księżyc.
Na moim kanale na YT: Miasto Atramentowych Słów macie możliwość wygrania dwóch egzemplarzy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz