MAGICZNY ŚWIAT: KRONIKI JAARU
Seria: Kroniki Jaaru
Tytuł:Księga Luster / Czarny Amulet
Autor: Adam Faber
Wydawnictwo: Czwarta Strona
MOJA OCENA: 8/10 ********
Tęsknicie za Szkołą Magii i Czarodziejstwa w Hogwarcie?
Chcielibyście wyruszyć na kolejną wyprawę z Percym Jacksonem, ale jak na złość
nie ma nowej książki? Lubicie wiedźmy, tajemnice, magiczne atrybuty, albo
krainy, które nie są dostępne dla zwykłego oka?
Nasi rodzice mieli Nie
kończącą się historię, my, pokolenie lat dziewięćdziesiątych Harry’ego Pottera, a najmłodsi poznają
losy tajemniczej krainy zwanej Jaar.
Kate Hallander to zwykła nastolatka, mieszkająca w Londynie.
Na wskutek kilku zdarzeń zostaje dosłownie przyciągnięta do sklepu z magicznymi
rzeczami, gdzie w jej ręce wpada Księga Luster, pełna czarów i uroków. Kate dowiaduje
się, że jest czarownicą i ma moc. Nie jest za bardzo ufna, jej zdolności
również wołają o pomstę do nieba i można powiedzieć, że jest trochę taką
niefortunną początkującą czarownicą. Z jakiegoś jednak powodu zostaje wybrana,
a z jej ciałem dzieje się coś, co początkuje pewien konflikt interesów, a Kate
staje się celem tych złych mocy, które czyhają za rogiem. Wraz z przyjaciółmi
staje przed kilkoma wyzwaniami, a ich powodzenie nie zależy tylko i wyłącznie
od rozwoju mocy, ale także od siły przyjaźni.
‘Kroniki Jaaru’ to powieści pisane z myślą o młodszych
czytelnikach, choć poważniejsze niż na przykład Akademia Pana Kleksa, gdzie też
mamy szkołę magii, kolorowe szkiełka i wesołego dyrektora, który lubi
eksperymenty. ‘Księga Luster’ to debiutancka powieść Adama Fabera i
jednocześnie wprowadzenie do całej serii książek osadzonych właśnie w świecie
magicznego Jaaru. Pierwszy tom to zaledwie zalążek historii pełnej magicznych
ferów, gadających jednorożców, magicznych kamieni i mioteł. Mamy tutaj
klasyczną walkę dobra ze złem z dość mocno nakreśloną granicą.
Adam Faber w ciekawy sposób buduje akcję swojej historii,
jednakże porównywanie tych książek do Harry’ego Pottera jest bardzo krzywdzące
dla obu stron. Ani to dobre porównanie ani dobra reklama. Okej, jest kilka
wątków, które wręcz krzyczą ‘Harry Potter tu był’, ale w gruncie rzeczy Kroniki
Jaaru naprawdę miło się czyta i wciągają swoim światem. Ostatnio też zostałam
zapytana, czy pasują jako książki dla jedenastoletniego chłopca. Według mnie
tak, ponieważ czcionka jest spora, cały czas coś się dzieje, język jest miły
dla oka, pozbawiony przekleństw czy brutalniejszych scen. Jest kilka momentów,
gdzie serduszko może mocniej zabić, ale dla młodszego czytelnika może to być
nie lada gratka. Bajkowe opisy, ciekawe postaci i tematy przyjaźni i miłości to
główne atuty tej serii.
Drugi tom jest już nieco inny. Widać to w wykreowanym
świecie, który stopniowo się rozrasta. Poznajemy nowe tajniki magii, o wiele
więcej stworzeń, Jaar jest trochę poważniejszy.
Jest tu fajnie skonstruowana intryga, autor chętnie bawi się w kotka i myszkę i
tym razem ta zła postać wcale nie jest taka podana na tacy. I to jest
niesamowite, że czas akcji pomiędzy dwoma tomami to tylko dwa miesiące, a ma
się wrażenie, że wszystko jest tu zupełnie inne, powiedziałabym poważniejsze.
Bardzo podoba mi się narracja, i tu drugi tom wymiata, bo patrzymy na akcję nie
tylko oczami Kate, ale także innych bohaterów. Nagle okazuje się, że ktoś kto
był w pierwszym tomie zaledwie wspomniany, gra dużą rolę w tomie drugim.
Dzięki bogatej wyobraźni, wielu odniesień do mitologii,
świat Jaaru pochłania na tyle, że traci się kontakt z rzeczywistością. Adam
Faber naprawdę musi być zafascynowany magią i mitologią, bo widać, że spędził
wiele godzin na czytaniu, poszukiwaniu i odkrywaniu. Kate musi znaleźć nie
tylko swoją moc, ale także swoje własne ja. Jej rola jest istotna w całej
fabule, więc ciekawie patrzy się na zmiany jakie w niej zachodzą, oraz na to
jak uczy się panować nad mocami i dobrze je wykorzystywać.
Postaci, które polubiłam jest kilka, między innymi właśnie
Fion, fer, którego losy są bardzo mocno powiązane z losami Kate. Jest zabawny,
wesoły i sarkastyczny, a to są cechy, które ja cenię w literaturze. To sprawia,
że kilka razy można się uśmiechnąć przez głupi dowcip Fiona, albo jakiś jego
cyniczny tekst.
Nie znam nikogo, kto chociaż przez chwilę nie marzył by
posiadać jakąś magiczną moc. Dlatego też warto sięgnąć po Kroniki Jaaru, bo
jest to historia, z której magia wylewa się grubymi wiadrami. Magiczne jest
nawet to jak świetnie czyta się tę powieść, tę historię, chociaż ja już
ewidentnie jestem za stara na tego typu literaturę. I to jak kończy się drugi
tom, pozostawia taki smaczek na tom trzeci, który ukaże się już w lutym. I
naprawdę nie wierzę w to co mówię i nie spodziewałam się tego, ale naprawdę
chcę wiedzieć, co wydarzy się dalej.
za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu Czwarta Strona
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz