Tytuł: Z otchłani
Autor: Martyna Senator
Wydawnictwo: Czwarta Strona
MOJA OCENA: 8/10 ********
‘Z otchłani’ to druga, z zaplanowanych trzech powieści YA
spod pióra Martyny Senator. Jej premiera odbyła się 15 lutego, czyli… dzisiaj J
Kasia jest przebojową dziewczyną, której pasją jest
gotowanie. Od 5 l at
jest w związku z Adamem. Wszystko jest w porządku, dopóki nie dowiaduje się, że
Adam ją zdradził. Dziewczyna przeżywa wszelką paletę emocji z tym związaną:
szok, niedowierzanie, poczucie bólu, winy i straty aż wreszcie złość i
upokorzenie. Wtedy Mirka, jej najlepsza przyjaciółka za pomocą Tindera
organizuje randkę w ciemno z przypadkowym gościem, o czym Kasia nie ma
zielonego pojęcia. Gdy już dochodzi do spotkania tych dwojga, okazuje się, że
Szymon proponuje Kaśce seks…
Podoba mi się, że z główną bohaterką ‘Z otchłani’ mieliśmy
już do czynienia w pierwszej książce, czyli ‘Z popiołów’, tam jednak Kasia była
na drugim planie. Tutaj zdecydowanie gra pierwsze skrzypce, chociaż bohaterowie
poznani w poprzedniej historii również pojawiają się tutaj, gościnnie. Pióro Martyny
Senator jest lekkie, rytmiczne, pozbawione zbyt długich opisów, owijania w
bawełnę czy grania na emocjach. To kolejna historia o młodzieńczej miłości,
która zrodzona z przypadku daje siłę i światełko w tunelu dla obojga bohaterów.
Relacja Kasi z Szymonem jest szybka, zaskakująca. Ktoś mógłby
powiedzieć, że zbyt szybko i to niemożliwe, żeby w Internecie poznać kogoś
wartościowego, ale ja się nie zgodzę. Życie bywa zaskakujące i kiedy najmniej
się tego spodziewamy pojawia się coś, co podważa nasz tok myślenia. Oboje muszą
poskładać swoje emocje, a tajemnica którą skrywa Szymon może wpłynąć na dalszy
rozwój ich relacji. Dowodzi to także, że Kasia jest niezwykle dojrzałą młodą
kobietą, która potrafi podejmować właściwe decyzje.
Historia opisana w książce jest autentyczna, szczera, ale
także ciepła. Wywołuje uśmiech na twarzy, a plastyczne pióro Martyny Senator
dodaje jej uroku. W kilku miejscach udało mi się westchnąć, zatrzymać się na
chwilę by pomyśleć, uśmiechnąć się, a nawet uronić łzę. Jest to powieść na
jeden wieczór, który z zimnego chłodnego wieczoru upstrzonego śniegiem może
zamienić się w ciepły czas z cudowną historią, która daje nadzieję.
Polecam fanom twórczości autorki, jak i miłośnikom
literatury YA. To nasze rodzime podwórko i jest równie dobre jak i te
zagraniczne.
Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwo Czwarta
Strona oraz We need Ya.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz