Tytuł: Ostatni raz, gdy rozmawialiśmy
Autor: Fiona Sussman
Wydawnictwo: Wydawnictwo Kobiece
MOJA OCENA: 8/10 ********
Jedno słowo za dużo. Wystarczy jedno słowo za dużo.
Nie chciała tego powiedzieć, ale nim zdążyła przeprosić,
było już za późno. Niebo zamieniło się w piekło. Idealny wieczór stał się
koszmarem, który miał ją prześladować do końca życia. W jednej chwili zmieniło
się wszystko. Wcześniej była matką i kochającą żoną. Wstawała co dzień o
świcie, by pilnować zwierząt na farmie. Na tamten dzień wyczekiwała długo. Miał
przyjechać jej syn Jack, by razem z rodzicami świętować rocznicę ślubu. Wszystko
miało być idealnie…
‘Ostatni raz gdy rozmawialiśmy’ to książka, która kupiła
mnie zdaniem ‘Powiedziała jedno słowo za dużo’. Jak często zdarza Wam się
powiedzieć coś, czego pożałowaliście już w momencie gdy te słowa padały z
Waszych ust? A co, jeśli nie zdążylibyście przeprosić? To taka przestroga, żeby
uważać na to co się mówi. I wiem z własnego doświadczenia jak szybko można
powiedzieć coś bardzo, bardzo złego, a potem ponieść tego poważne konsekwencje.
Fiona Sussman w swojej powieści opowiada dość prostą,
aczkolwiek niezwykłą historię. Zrzuca na swoich bohaterów bombę, by potem
tarzać ich w odłamkach tego, co zostało. Przez to wciąga w swoją opowieść,
pełną bólu, dumy, nadziei i wybaczenia. Zastanówcie się, czy byłoby Was stać na
to, by przebaczyć komuś jeśli ten z zimną krwią zabił Wam kogoś bliskiego?
Główną bohaterką powieści jest Carla, szczęśliwa matka,
spełniona kobieta pozostająca we wspaniałym małżeństwie, które jest idealnym
przykładem cudownej więzi zarówno emocjonalnej jak i fizycznej. Wspólnie
wychowują syna Jacka, który wyjechał na studia i próbuje żyć w dorosłym
świecie. Carla to postać, o której chce się czytać. Bo widząc drogę jaką
musiała przejść od pierwszych kart książki czytelnik zastanawia się, czy jeden
człowiek może tak wiele unieść i z podniesioną głową nadal starać się znaleźć w
życiu jakieś drobne światełko.
Podczas, gdy Carla jest jasnością, autorka również
przedstawia nam życie ciemnej postaci, czyli Bena, który jako nieletni
przyczynia się do rozpadu rodziny Carli. W chwili, gdy razem z kumplem
postanawiają napaść na dom, w którym świętowano rocznicę ślubu, nie zdaje sobie
do końca sprawy z tego, co robi. Jest dzieckiem, dodajmy dzieckiem z
patologicznej rodziny, które od bardzo młodych lat musi nauczyć się radzić sobie
sam. Konsekwencje tej nocy są ogromne, Ben ląduje w więzieniu, Carla musi sobie
poradzić z tym, że jej życie diametralnie i nieodwracalnie się zmieniło. Te
dwie postaci są skrajnie różne i bardzo kontrastujące ze sobą. A mimo wszystko
gdzieś tam współczujemy im obojgu.
Czytając tę książkę czułam różne emocje. Najważniejszym
dowodem dla mnie, że jest to historia godna uwagi to to, że przeczytałam ją
przy jednym posiedzeniu. To, co rozgrywało się na moich oczach na kartach tej
książki przerosło mnie niejednokrotnie. Widząc walkę tych bohaterów z własnymi
demonami próbowałam przeanalizować, dlaczego tak naprawdę muszą to robić. I jak
mogło dojść do takiej ogromnej tragedii.
‘Ostatni raz gdy rozmawialiśmy’ to też opowieść o
przebaczeniu. Przebaczeniu, na które nie ukrywajmy ciężko się zdobyć. Duma to
zmora naszych czasów. Nie chcemy pomocy, nie pozwalamy ludziom zaglądać do
swojego świata. A czy potrafimy przebaczać? Jaką najgorszą rzecz bylibyście w
stanie wybaczyć drugiej osobie?
Fiona Sussman napisała książkę, w której nic nie jest
proste, a bohaterowie będą musieli przejść długą i ciężką drogę. Będą mieć
chwile zwątpienia, momenty, w których naprawdę miękną nogi, a serce bije
mocniej. Tekst wciąga, ani na chwilę się nie dłuży. To dramat po którego zamknięciu
czytelnik długo w wyobraźni będzie widział, co tu się wydarzyło. Bardzo się
cieszę, że mogłam tę historię poznać bo nauczyła mnie, jak drapieżne i
niebezpieczne bywają konsekwencje tego, co mówimy i co robimy.
za egzemplarz książki serdecznie dziękuję:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz