''Oprócz ścian silosu nie znają nic, nawet dotyku wiatru na policzkach..''
Tytuł: Silos
Trylogia: Silos
Autor: Hugh Howey
Wydawnictwo: Papierowy Księżyc
MOJA OCENA: 8,5/10 ********
Opis wydawcy:
W przyszłości, gdy Ziemia stała się toksycznym pustkowiem, przetrwać zdołała ledwie garstka ludzi, zamieszkujących gigantyczny podziemny silos. Odcięci od świata zewnętrznego, wiodą życie pełne nakazów i zakazów, sekretów i kłamstw. By przeżyć, muszą ściśle przestrzegać pewnych zasad.
Niektórzy jednak się na to nie godzą. Ci stanowią największe zagrożenie – mają czelność marzyć i śnić, zarażać innych swoim optymizmem. Czeka ich prosta i zabójcza kara: zostaną wypuszczeni na zewnątrz.
Jules jest jedną z takich osób. Być może już ostatnią.
„Silos” to niezwykły sukces wydawniczy, który zamienił nieznanego autora, publikującego na własny rachunek w światową gwiazdę literatury science-fiction ze szczytów list bestsellerów New York Timesa. Po wielkim sukcesie wydawniczym „Silosu” prawa do sfilmowania tej niezwykłej powieści zakupił sam Ridley Scott, reżyser takich klasyków jak „Obcy” czy „Łowca androidów”.
Niektórzy jednak się na to nie godzą. Ci stanowią największe zagrożenie – mają czelność marzyć i śnić, zarażać innych swoim optymizmem. Czeka ich prosta i zabójcza kara: zostaną wypuszczeni na zewnątrz.
Jules jest jedną z takich osób. Być może już ostatnią.
„Silos” to niezwykły sukces wydawniczy, który zamienił nieznanego autora, publikującego na własny rachunek w światową gwiazdę literatury science-fiction ze szczytów list bestsellerów New York Timesa. Po wielkim sukcesie wydawniczym „Silosu” prawa do sfilmowania tej niezwykłej powieści zakupił sam Ridley Scott, reżyser takich klasyków jak „Obcy” czy „Łowca androidów”.
Wyniszczony świat. Garstka ludzi, zamknięta w ogromnym
silosie, walcząca o przetrwanie. Oprócz wielkich ścian silosów, nie znają nic.
Nie wiedzą co to trawa, szum strumienia, śpiew ptaków. Zbudowali silos, by
przeżyć. Tam uporządkowali sobie życie. Rozruszali maszyny, zapalili światła,
posadzili rośliny na sztucznej ziemi. Silos ma sto czterdzieści cztery piętra,
każde przyporządkowane czemuś innemu. Na samej górze żyją najważniejsi ludzie,
na samym dole jest maszynownia. W samym centrum natomiast ludzie, którzy znają
jego mechaniczne serce.
Początek historii to opowieść Holstona, udręczonego
mężczyzny, który od trzech lat opłakuje śmierć żony, która zdecydowała się
opuścić silos. Holston podejrzewa, że jego żona coś odkryła, a przez to
ogarnęło ją szaleństwo. Dlatego odeszła, a jej szczątki zapewne widać na
horyzoncie, gdzie rozwiał je wiatr.
Druga część to historia pani burmistrz, która trzy dni
schodzi z najwyższego piętra do niższych kondygnacji, by zaproponować pracę
pewnej bardzo zdolnej dziewczynie Juliette. I to jest w zasadzie wydarzenie,
które początkuje całą paletę spraw, które następują później i to, co się dzieje
dalej tak niesamowicie wciąga, że człowiek nie ma czasu na odpoczynek. Juliette
przyjmuje propozycję, a potem cały świat spada jej na głowę.
Hugh Howey doskonale buduje napięcie, konsekwentnie podąża
za tym, co sobie postanowił. Jest to powieść gęsto zaludniona przez postaci,
które lubi uśmiercać, czego pogratulowałby mu z pewnością George R. R. Martin.
Panowie pewnie usiedliby przy piwie i uśmiercali swoje postaci na podstawie gry
w statki. W tej historii też jest tak, że się człowiek przywiąże do jakiejś
postaci, a za chwilę musi się pogodzić z jej utratą.
Trylogia Silos to bardzo porządne wielowątkowe si-fi. Mamy tutaj
klasyczne elementy budujące powieść z gatunku dystopijnego: niedaleka
przyszłość, władza totalitarna, poruszanie się i życie według określonego
systemu, świat po wielkiej wojnie, zniszczenia, brak możliwości funkcjonowania
w normalnym środowisku i oczywiście wielka panika, jeśli jakaś jednostka
postanowi się wyjść poza schemat. Mówiąc historia wielowątkowa mam na myśli nie
tylko zagrania polityczne, świat po apokalipsie i podporządkowanie się
systemowi, ale także znajdziemy tu silne więzi między postaciami, miłość,
przyjaźń, tajemnice, a także intrygę, która sięga nawet kilkadziesiąt lat
wstecz.
Nie spodziewajcie się, że to lekka wizja przyszłości. No
pomyślcie, chcielibyście być zamknięci w puszce, odcięci od świata, horyzont
widzielibyście tylko przez szklaną szybę, za którą nie ma szans na przetrwanie?
Ze wszystkich antyutopii, które czytałam wizja Hugh Howey jest tak
realistycznie opisana, że miejscami serce waliło mi młotem. Zatrzymywałam się
wtedy próbując sobie wyobrazić marną przyszłość ludzkości. Dokąd to tak
naprawdę wszystko zmierza?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz