W pewnym pudełku po kapeluszach ukrywam listy... Listy do wszystkich chłopców, których kochałam...
Tytuł: Do wszystkich chłopców, których kochałam
Autor: Jenny Han
Wydawnictwo: Young!
Moja ocena: 8/10 ********
Schodzę do piwnicy, zapalam światło i wzrokiem przeszukuję
całą przestrzeń. W końcu znajduję szmaragdowozielone pudełko na kapelusze,
które niegdyś podarowała mi mama. Powiedziała do mnie wtedy: ‘’możesz schować w
nim swoje najcenniejsze skarby’. Wracam do pokoju, wyciągam swój najlepszy
ulubiony flamaster, kolorową papeterię, siadam przy biurku i zaczynam pisać. Słowa
płyną ze mnie ciepłą falą, a ja czuję jakby wszystkie uczucia powoli opuszczały
moje ciało. Piszę listy, ale nie byle jakie listy. Piszę listy do wszystkich
chłopców, których kochałam. Co by było, gdyby je przeczytali?
Jenny Han to jedna z moich ulubionych pisarek dla młodzieży.
Jej trylogię ‘Lato’ pochłonęłam na jeden haps, jedna za drugą, ledwo łapiąc
oddech. Lekkie pióro autorki, młodzieżowy styl, historie nastoletnich miłości i
rodzinnych perypetii to coś, co naprawdę kocham, mimo, że nie mam już ‘nastu’
lat.
‘Do wszystkich chłopców, których kochałam’ – opowieść, na
którą miałam chrapkę już dawno temu, stawiając swoje pierwsze kroki w
BookTubowym świecie. Za granicą czytelniczki zachwycały się tą historią, bardzo
chciałam po nią sięgnąć, ale udało mi się to dopiero dzisiaj za sprawą
wydawnictwa Kobiecego, a raczej ich gałązki – Young. Przez chwilę, jeszcze
zanim rozpoczęłam lekturę książki głęboko zastanowiłam się, czy nie jestem
troszkę za stara na tego typu opowieść. Jak ją potraktuję? Czy w razie czego
uda mi się być obiektywną? Byłam troszkę niepewna, ale po pierwszych akapitach
już wiedziałam, że to jest książka, której potrzebowałam na dzisiejsze
odstresowanie się. Zapomniałam o bożym świecie zagłębiając się w historię Lary
Jean. Przecież kiedyś sama nią byłam, gdy w czasach gimnazjum kochałam skrycie
pierwszy raz…
Lara Jean jest nastolatką, którą można spotkać na co dzień w
najbliższym sąsiedztwie. Wyróżnia ją jednak koreańskie pochodzenie, co
definitywnie dodaje jej urody. Ma dwie siostry i kochającego ojca. Po śmierci
matki tworzą niezwykły team, który się wspiera, uwielbia wspólne posiłki i
spędzanie razem czasu. Trzy siostry non stop się wspierają, a najstarsza z nich
Margot jest ucieleśnieniem postaci godnej naśladowania. Jako najstarsza
przejęła tak jakby obowiązki matki, jest dla młodszych sióstr niesamowitą
podporą, dlatego też jej decyzja o studiach w Szkocji jest dla całej rodziny
niesamowicie trudna. Po wyjeździe Margot następuje wiele przypadkowych
wydarzeń, a listy, które Lara Jean potajemnie pisała do wszystkich chłopców,
których kochała, nagle trafiają do adresatów.
Tak mniej więcej rozpoczyna się ta historia pełna różnych
perypetii zarówno rodzinnych, miłosnych jak i tych na horyzoncie przyjaźni. Oczywiście
jest lekko, cukierkowo, ale mimo wszystko pod tą całą powłoką kryje się bardzo
mądre przesłanie. Książka jest napisana tak leciutkim językiem, jakby kartki
zostały tylko muśnięte odrobiną atramentu. Ta piękna historia uczy, bawi,
wzrusza, przekonuje, żeby zawsze pozostać sobą, a także, że życie nie zawsze
można zaplanować – czasami bowiem dzieje się coś spontanicznego, co całkowicie
wywraca je do góry nogami.
Mocną stroną książki są bohaterowie, a szczególnie trzy
siostry, które są zupełnie różne. Mają swoje własne cechy charakteru, co tylko
przekonuje mnie do prawdziwości ich osobowości. Pokazują jak ważna jest siła
rodzeństwa. Za to tak mocno pokochałam tę historię.
Polecam tę książkę i młodszym czytelnikom, a także tym
starszym, którzy czasami jeszcze lubią znaleźć w historiach odrobinę
nastoletniej magii. Fajnie było chodzić do szkoły, śledzić na szkolnych korytarzach
swoje pierwsze miłości. Teraz, gdy człowiek jest starszy, na pewne rzeczy
patrzy się z zupełnie innej perspektywy i aż dziw bierze, że za pewnymi
sprawami po prostu się tęskni. Czekam niecierpliwie na kolejne tomy, a dzisiaj odpalam Netflix, który zekranizował tę powieść :) zobaczymy, jak bardzo moje wyobrażenia się sprawdzą ^^
za egzemplarz do recenzji serdecznie dziękuję:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz